Test czterolatka, klocki LEGO i nieruchomości®©

Często zastanawiamy się czy na rynku nieruchomości mamy bańkę, czy ceny rzeczywiście są już rozgrzane do czerwoności? Postanowiłem to przetestować w dość naukowy sposób!

Obiekt testów:
Wystawiłem za grube pieniądze jakiś czas temu na sprzedaż zwykłą kawalerkę w Warszawie. Pokazywałem tylko raz klientowi, a jako rezultat otrzymałem kwotę odpowiadającą >90% kwoty ofertowej. Wpadł mi do głowy trochę przypadkowo pomysł aby do testu zaangażować zupełnie losowo wybranego czterolatka, a że akurat jednego wolnego miałem w domu to losowy wybór padł na niego.

Ochotnik:
Czterolatek dostał propozycję „będziesz mógł wybrać sobie dowolny zestaw LEGO jeśli uda Ci się sprzedać mieszkanie”. Moje zdziwienie było jeszcze większe, bo jak zazwyczaj (z czym pewnie spotkał się każdy posiadacz takiego czterolatka na stanie) z założeniem bucików na spacer jest notoryczny error, natomiast tym razem wskoczył w trampki jak Strażak Sam ruszając na akcję.

Procedura badawcza:
Po drodze do w/w kawalerki, czterolatek dostał instrukcję, że ma opowiedzieć klientowi co w mieszkaniu mu się podoba, a jeśli klient kupi to w nagrodę z katalogu LEGO swoim małym paluszkiem wybierze sobie klocki i kurier przywiezie je po weekendzie.

Na miejsce akcji przyszedł klient i wtedy rozochocony czterolatek przystąpił do prezentacji 🙂 No dobra, tutaj muszę uczciwie przyznać, że może trochę oszukiwałem bo użyłem wspomagaczy częstując w drodze malucha smakołykami (cukier), a to spowodowało, że czterolatek biegał po kawalerce jak nakręcony: „tu jest pralka, tu lodówka, tu sedes, tu balkon, a tu kanapa po której super się skaczę, zobacz!!!”.
Przysięgam, że nic się nie odzywałem, efekt był taki, że młody sprzedawca otrzymał propozycję ceny lepszą niż ja, stary gracz i to o aż 5%!

Konkluzja:
Oczywiście można przyjąć, że to nie jest jakiś zwykły czterolatek, tylko ma jakiś super wyjątkowy, że ma super geny, wrodzony zmysł sprzedawcy i pewnie w tym jest trochę prawdy, ale tak serio to pokazuje, że jeśli taki malec może sprzedawać z lepszym rezultatem nieruchomości niż ktoś kto w mniemaniu malca urodził się przed dinozaurami to chyba czas na emeryturę, ale również to znaczy, że sprzedaż mieszkań z ponadprzeciętnymi wynikami jest dziecinnie prosta 😉 oczywiście jak się ma dobrego nauczyciela 😎

p.s.
Czy z powyższego wynika, że nieruchomości są dobrym zabezpieczeniem przed inflacją mimo obecnych cen osiąganych przez czterolatka?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń do góry